Na nadbużańskich łąkach, na terenie parku krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu, pojawiła się błękitno-biała ciuchcia. Może jeździć wszędzie – po asfaltowych i szutrowych szosach, a nawet polnych drogach. Kolorowy pociąg nie potrzebuje torów, ponieważ za lokomotywę przebrany jest zgrabnie solidny ciągnik z napędem na cztery koła. To najnowszy nabytek i gorąca atrakcja gospodarstwa agroturystycznego Wypoczynek nad Bugiem w Klepaczewie, którego właściciele – Ania i Grzegorz Bobińscy – regularnie wdrażają nowe pomysły, reagując na potrzeby turystów szukających ciekawych możliwości spędzenia czasu blisko natury.
Ciuchcia ruszyła w swój pierwszy kurs po nadbużańskich łąkach latem tego roku. Zastąpiła inną atrakcję – katamaran, który w ostatnich sezonach coraz rzadziej wyruszał w rejs. Obniżający się poziom wody na Bugu jest faktem. Na szczęście dla kajaków nie jest za płytko i wciąż można podziwiać meandry i przełom rzeki z ich poziomu. A kajaki to jeden z najmocniejszych punktów atrakcji proponowanych przez Bobińskich. Obok pola namiotowego i campingowego nad samą rzeką oraz ścianki wspinaczkowej i tyrolki. Oraz nowiutkiej ciuchci, rzecz jasna!
I pysznego jedzenia seniorki rodu, pani Józefy.
DAWNO TEMU NAD BUGIEM…
Dawno, dawno temu za górami, za lasami…, a tak naprawdę w 1998 roku tuż obok trójstyku województw mazowieckiego, podlaskiego i lubelskiego, czyli w Klepaczewie nad Bugiem, pani Józefa Bobińska założyła pierwszą w okolicy agroturystykę.
Goście przyjeżdżali do niej z różnych stron, bo nigdzie indziej nie można było zjeść równie pysznej zupy z kurkami, szczawiowej i koperkowej oraz racuchów i schabowego, którego smaku nie są w stanie odtworzyć najwykwintniejsze restauracje.
Od początku przyciągała ich także do dziś jeszcze dzika, nadbużańska natura. Pani Józefa z mężem wychowali w miłości do malowniczych łąk i nieokiełznanej rzeki swoich trzech synów. Jeden z nich, Grzegorz, postanowił popracować nad nowymi atrakcjami dla letników. Wymyślił wycieczki po Bugu. Kajaki to dość oczywista atrakcja, ale statek z kołem łopatkowym? O, to już było coś! I poduszkowiec! Dopiero potem pojawił się katamaran.
W 2011 r. Grzegorz poznał Anię, która od wielkomiejskiego życia wolała leśne ścieżki, które odkrywała na rowerze i nadbużańskie krajobrazy. Jasne było, że z tej miłości narodzą się nie tylko dzieci, ale również nowe pomysły.
Wypoczynek nad Bugiem prowadzone przez dwa pokolenia rodziny Bobińskich, to obecnie duży teren z nadbużańskimi łąkami i sporym polem campingowym i namiotowym z przystanią nad rzeką, gdzie stacjonuje katamaran. Na łąkach, niczym na suchym przestworze oceanu, wciąż brodzi w trawie pierwszy statek Grzegorza śniąc o dalekich wyprawach. Nieopodal wyrosła 12-metrowa wieża ze ścianką wspinaczkową oraz zjazdem tyrolki.
Bliżej głównej drogi stoi dom z pokojami do wynajęcia, dostępem do kuchni i możliwością korzystania z legendarnych posiłków pani Józefy. Ważne: trzeba je zamawiać dzień wcześniej, a gospodyni staje przy kuchni, gdy ma do uszykowania obiad dla co najmniej sześciu osób.
PODLASKI PRZEŁOM BUGU – KAJAKIEM PRZEZ TRZY WOJEWÓDZTWA
Klepaczew leży niemal na trójstyku województw i na terenie jednego z najbardziej dzikich parków krajobrazowych województwa mazowieckiego. Podlaski Przełom Bugu obejmuje swoimi granicami część Lubelszczyzny, wschodniego Mazowsza i południowego Podlasia. Wypożyczając kajaki od Bobińskich, można wziąć udział w spływie przez teren trzech województw i podziwiać niesamowite widoki. Trasa zaczyna się zwykle w Gnojnie: uczestnicy spływu zostawiają swoje pojazdy w Klepaczewie i przewożeni się 12 km w górę rzeki, by zacząć wiosłowanie w pobliżu jednego z najciekawszych w tej okolicy punktów widokowych. Ponad 30 kajaków to możliwość zorganizowania spływów nawet dla grup 60-osobowych.
Spływ z Gnojna do Klepaczewa, gdzie można zostawić kajaki i przesiąść się do aut, by wrócić do domu, trwa – w zależności od kondycji i planów uczestników – od jednej do dziewięciu godzin, standardowo około trzech. Skąd taka rozbieżność czasowa?
Obniżenie się poziomu wody na Bugu sprawiło, że pośrodku rzeki pojawiły się liczne płycizny, a kajakarze coraz częściej i chętniej zabierają ze sobą na spływ nie tylko lornetki i aparaty fotograficzne, by dokumentować piękno przyrody, ale także przenośne grille, dzięki którym mogą urządzać sobie biesiady na środku rzeki!
ZOBACZ TEŻ:
PODLASKI PRZEŁOM BUGU. DZIKA RZEKA, ADRENALINA I ZIMORODKI
AKTYWNY WYPOCZYNEK TAKŻE NA LĄDZIE
Gospodarstwo Bobińskich to nie tylko kajaki. Nad brzegiem rzeki znajduje się położone częściowo w lesie prywatne pole campingowe i namiotowe. Można tu stacjonować również kamperem. Na miejscu są łazienki z prysznicami i sanitariatami, dostęp do prądu i wody dla kamperów, a także wiaty ze stołami i siedziskami, w których można zjeść posiłki bez względu na pogodę.
Z polem sąsiaduje duża, piękna łąka, nad którą można przelecieć się tyrolką lub przyjrzeć się jej z wysokości 12-metrowej wieży ze ścianką wspinaczkową. To już teren wiosennych oraz jesiennych wycieczek szkolnych. Młodzi ludzie mają tutaj różnorodne zajęcia – wspinaczka i zjazdy linowe oraz rejsy katamaranem i kursy ciuchcią – to specjalność Ani i Grzegorza. Ich sąsiad, strażak i edukator młodzieży, prowadzi zajęcia survivalu: wiązanie węzłów, pierwsza pomoc medyczna oraz strzelanie z wiatrówki i markera paintballowego do celu to jego domeny.
Okolica zachęca do wycieczek pieszych i rowerowych – w 2024 r. uruchomiono nową trasę! Goście agroturystyki mogą skorzystać z jednośladów gospodarzy, a większe grupy z wypożyczalni rowerów u ich sąsiada. Sąsiedzka pomoc obejmuje także inne wsparcie, na przykład zajęcia jazdy konnej lub organizację konnych kuligów zimą. Najbliższy sezon może wzbogacić się o kuligi kolejkowe dzięki ciuchci, której lokomotywka da sobie radę w każdych warunkach atmosferycznych.
Wróćmy do wycieczek – Klepaczew do świetne miejsce na bazę wypadową do zwiedzania Podlasia Nadbużańskiego. Stąd blisko jest do Serpelic – malowniczej plaży nad rzeką oraz pięknego drewnianego kościoła z witrażami i położoną w lesie Kalwarią Podlaską. Niedaleko są Sarnaki z arcyciekawą historią rakiety V2, a także lokalne zakątki z pysznościami podlaskimi oraz nieoczywistymi wariacjami i nawiązaniami kulinarnymi – Zabuże, Borsuki i Klimczyce. A po drugiej stronie Bugu, na którą można także przeprawić się promem, można odwiedzić Mielnik, a jeśli ktoś dysponuje autem – Siemiatycze i Drohiczyn.
Od kilku lat do Klepaczewa przyjeżdża latem na tydzień pięcioosobowa rodzina – rodzice i trzy dziewczynki w wieku wczesnoszkolnym. I każdego dnia wszyscy wyruszają na kilkunastokilometrowy spacer po okolicy. Bo otoczenie Wypoczynku nad Bugiem to przede wszystkim piękne lasy z polanami poziomkowymi i jagodowymi, od lipca pełne grzybów (byle popadał deszcz!). Niedaleko jest też uroczysko Trojan, miejsce nie tylko malownicze (ze starymi dębami i niesamowitą, rozłożystą starą sosną), ale też bardzo atrakcyjne dla miłośników wędkowania.
ZOBACZ TEŻ:
ZAKAMAREK KLIMCZYCE. SMAKI NADBUŻAŃSKIEJ KRAINY SPOKOJU
TEGO NIE WIEDZIELIŚCIE
Wieki temu w Mielniku znajdował się zamek obronny. Załoga tam stacjonująca stworzyła sobie „furtkę” do ewakuacji na wypadek inwazji najeźdźców, drążąc tunel pod Bugiem, szeroki na tyle, aby mógł przejechać nim koń zaprzęgnięty do furmanki. Tajemne wyjście znajdowało się ponoć w Zabużu. Po latach, według miejscowych, tunel służył przemytnikom, szmuglującym towar na Białoruś, jednak obecnie autochtoni zapytani o sekretne miejsce, nie chcą zdradzić jego położenia.
W miejscowości Sarnaki, oddalonej od Klepaczewa o 15 kilometrów, w 1944 roku wywiad Armii Krajowej dokonał nie lada odkrycia. Niemcy z jednego z poligonów rozpoczęli doświadczalne wystrzeliwanie bezzałogowych rakiet V-2 o zasięgu około 250 kilometrów i spadających właśnie w Sarnakach. Stacjonujący w miejscowej szkole oddział niemieckich żołnierzy miał za zadanie określać punkty trafienia oraz przejmować szczątki broni. Wywiad Armii Krajowej dowiedział się o eksperymentach i przekazał informacje do Londynu. AK dostała rozkaz, aby jak najdokładniej poznać szczegóły zagadkowej broni. Dzięki współpracy odważnej miejscowej ludności udało się przejąć kilka niewypałów oraz szczątków, które przetransportowano samolotem do Londynu, gdzie specjaliści rozszyfrowywali broń. W okolicach Sarnak do dziś zachowały się doły po eksplozjach, a szczątki rakiet V-2 można oglądać w izbie muzealnej szkoły podstawowej.
ZOBACZ TEŻ:
PODLASKI PRZEŁOM BUGU. DZIKA PRZYRODA, ROWERY I V2 NA RYNKU
CO PROPONUJE WYPOCZYNEK NAD BUGIEM
Z biegiem lat oferta w gospodarstwie staje się coraz bogatsza. Początkowo skupiała się wokół noclegu i wyżywienia. Obecnie, utrzymując klimat wiejskiego relaksu, obejmuje atrakcje również dla tych, którzy lubią wypoczywać w aktywniejszy sposób. Do dyspozycji gości jest drewniany, czteropokojowy domek wyposażony w samodzielną kuchnię oraz dużą salę, w której odbywają się okolicznościowe imprezy. Zachowany jest naturalny klimat. Do tego pole namiotowe i campingowe nad Bugiem, coraz chętniej odwiedzane także przez turystów z kamperami oraz namiotami rozkładanymi na dachach samochodów.
W gospodarstwie można skorzystać z oferty posiłków przygotowywanych po ustaleniu menu, o ile zamówienie dotyczy grupy minimum 6-osobowej. Do flagowych produktów kulinarnych gospodarstwa należą: ziołowy smalec z jabłkiem, cebulką i ziołami, racuchy z chudego twarogu, mąki, cukru i sody oraz babka ziemniaczana na bazie ziemniaków, mięsa, cebuli i ziół. Na życzenie dostępna jest kuchnia wegetariańska i wege. No i są pyszne zupy, specjalność pani Józefy – szczawiowa, koperkowa i zupa z kurkami.
Jednym z najważniejszych atutów Klepaczewa jest położenie w otulinie Krajobrazowego Parku Podlaski Przełom Bugu. To idealna baza na kajakowe wypady najdzikszą polską rzeką. W ofercie gospodarstwa jest organizacja imprez kajakowych dla firm, wypadów z przyjaciółmi i wakacji z dziećmi. Turyści mają do dyspozycji 31 kajaków dwuosobowych (stan w lecie 2024). Najmłodsi do dyspozycji mają specjalne dostawki do kajaków, dzięki czemu mogą wygodnie podróżować z rodzicami, podziwiając okoliczną przyrodę. Podczas spływu możliwe są liczne wyjścia na brzeg, dzięki czemu spożywa się posiłek na świeżym powietrzu.
Dużą atrakcją jest zwierzyniec. Można tu pogłaskać kotki, miniaturowe króliczki czy podziwiać kury i przepiórki oraz owce. Latem 2024 roku urodziła się tu czarna owieczka!
Możliwa jest także przejażdżka bryczką lub w siodle. W gospodarstwie dostępne są rowery, również z przyczepami dla dzieci.
GOSPODARZE
Gospodarstwo prowadzi rodzina Bobińskich. Łączy ich sposób podejścia do ludzi. Nie bez kozery o ludziach ze Wschodu mówi się, że są przyjaźni, rodzinni i nawet wówczas, gdy im samym brakuje, to nie odeślą potrzebującego. Prowadzenie agroturystyki związane jest z dzieleniem się z innymi. I to nie z przymusu, a z serca. Rodzina Bobińskich chce, aby jak najwięcej osób mogło doświadczyć tego, co im przypadło w udziale: piękna, harmonii z naturą, ciszy, bliskości przyrody, przeżywania wspólnych chwil z rodziną i wiele pozytywnych emocji.
W gospodarstwie każdy ma swoje obowiązki. Seniorka rodu Józefa jest wyśmienitą kucharką. To dzięki niej agroturystyka była nagradzana w licznych konkursach. Mistrzyni kuchni regionalnej dba nie tylko o podniebienia gości, ale także o pielęgnowanie przydomowego ogródka.
Młodsze pokolenie, czyli Anna i Grzegorz, zajmują się propozycjami dodatkowych atrakcji, takimi jak spływy kajakowe, rejsy katamaranem, kursy ciuchcią i zabawy integracyjne. Istotny jest dla nich kontakt z ludźmi, a z przyjezdnymi nawiązują bezpośrednie, przyjacielskie relacje.