PODRÓŻE

ZAMEK W IŁŻY. RENESANS ŚREDNIOWIECZNEJ TWIERDZY I PRZYGODA Z HISTORIĄ

Widać go z daleka, jeszcze przed wjazdem do miasta. Dumnie góruje nad okolicą, z charakterystycznym, chroniącym przed opadami atmosferycznymi parasolowatym zwieńczeniem wieży. Ten szczegół daje nam pewność – chodzi o zamek w Iłży, a właściwie jego pozostałości. Już w czasach swojej świetności wyglądał zupełnie inaczej niż wybudowane na płaskich, bagnistych terenach zamki książąt mazowieckich w Ciechanowie i Liwie. Różni się też od książęcego zamku w Czersku, który – podobnie jak pozostałe gotyckie twierdze księstwa mazowieckiego – wybudowany został z czerwonej cegły.

Iłżecka warownia lśni w promieniach słońca bielą wapienia, a powstała w pierwszej połowie XIV wieku na zamówienie biskupów krakowskich i świetnie spełniała swoje funkcje obronne. Oparła się nawet wojskom króla Kazimierza Wielkiego, który wszedł w spór z biskupem Janem Grotem. Ale ostatni Piast był też ostatnim władcą, któremu zamek odmówił wstępu, bo gościł później niejedną koronowaną głowę, m.in. Władysława IV poznał w tym miejscu swoją pierwszą żonę Cecylię Renatę. Nic dziwnego więc, że wątek królewski pojawia się w jednej z zamkowych legend. Zaskakujące jest natomiast to, że większość z nich opowiada nie o królach czy biskupach, lecz o… złych kobietach.

Mroczne opowieści dodają smaku podczas zwiedzania malowniczych ruin, które od lata 2022 roku przeżywają swój renesans, a gospodarze mówią nawet o drugim oblężeniu: dokładnie 4 czerwca 2022 roku tereny górnego i dolnego zamku, po pracach archeologicznych, remontowych, zabezpieczających oraz przystosowawczych, zostały udostępnione turystom. Tylko w drugim półroczu 2022 odwiedziło to miejsce ponad 50 tysięcy osób z Polski i zagranicy.

Rycerze, niesamowite widoki i… śluby

Od 1998 roku zamek w Iłży cieszy się coraz większym zainteresowaniem turystów. Właśnie wtedy udostępniono zwiedzającym wieżę zamkową. Już ze wzgórza zamkowego, liczącego 42 metry wysokości, widać fantastyczną panoramę miasta i jego okolic, z malowniczym zalewem. Wieża to kolejne 25 metrów wysokości i widok z góry także na mury zamkowe – niezapomniane przeżycie!

W tym samym 1998 roku odbył się pierwszy turniej rycerski i od tej pory inscenizacje przygotowywane przez rekonstruktorów i bractwa rycerskie odbywały się co roku aż do wybuchu pandemii. W 2023 r. turnieje wróciły po trzyletniej przerwie bogatym programem, w którym znalazły się m.in.: turniej miecza długiego, turniej na miecz i puklerz, pokazy rycerzy konnych oraz pokazy sokolnicze.

Prowadzone od 2009 r. z krótkimi przerwami badania archeologiczne, w tym fascynujące prace badawcze w studni zamkowej (jej głębokość jest niewiele mniejsza od wysokości zamkowej wieży – 23 metry!) oraz badania z użyciem najnowszych technologii, w tym fotogrametryczne badania geofizyczne umożliwiające nieinwazyjne zbadanie wzgórza zamkowego, ujawniło wiele tajemnic średniowiecznej warowni. Z wieloma odkryciami można zapoznać się dzięki ekspozycjom w odrestaurowanych i świetnie zabezpieczonych ruinach zamku. Dobrą opcją na szczegółowe poznanie iłżeckich opowieści jest zwiedzanie twierdzy z przewodnikiem, albo skorzystanie z innowacyjnego audioprzewodnika i wędrowanie po wzgórzu zamkowym na własną rękę, we własnym tempie i rytmie.

Nie tylko turniej rycerski i tajemnice malowniczych ruin przyciągają turystów do zamku. Od chwili nowego otwarcia w czerwcu 2022 r. gmina, która jest gospodarzem dawnej siedziby biskupiej, organizuje na tym terenie ciekawe wydarzenia, poczynając od wystaw czasowych i stałej, poprzez cykl imprez „Przygoda z historią na zamku w Iłży” i koncerty aż po nocne zwiedzanie. Zamek można zwiedzać w ramach wycieczek, odbywają się tutaj również zajęcia i warsztaty dla szkół. Jest też wyjątkowa, niesamowita oferta dla zakochanych: możliwość wzięcia ślubu na zamku!

Studnia zamkowa na szczęście jest dobrze zabezpieczona 🙂

Położenie i historia twierdzy

Dawny zamek biskupów – w sumie niezłe miejsce na zawarcie związku małżeńskiego. Chociaż – mógłby ktoś zapytać – gdzie Kraków i krakowscy biskupi, a gdzie Mazowsze? Odpowiedź jest prosta: granice dzisiejszego województwa mazowieckiego nie do końca zgadzają się z granicami Mazowsza historycznego. Część województwa na południe od Pilicy to dawna ziemia sandomierska, czyli fragment Małopolski i tereny należące niegdyś do polskich królów i krakowskich biskupów.

Jeden z nich, kronikarz Jan Długosz podawał, że budowę kamiennej warowni zlecił biskup Jan Grot, ale na stronie zamku, gdzie jego historia jest opisana na kilka sposobów ze szczegółami, wymieniony jest jako pierwszy zleceniodawca budowy – biskup Jan Muskata.

Zamek wybudowany z miejscowego kamienia w stylu gotyckim powstał w pierwszej połowie XIV wieku, w czasach ostatnich piastowskich władców: Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Za czasów tego drugiego była już tak solidną warownią, że biskup Grot mógł się tu schronić w takcie sporu z królem o dziesięcinę. Skutecznie! Kazimierzowi, a raczej jego ludziom nie udało się przekroczyć progu zamku, za to inni władcy, którzy przybywali tu w pokojowych zamiarach, nie mieli z tym problemu: Władysław Jagiełło, Aleksander Jagiellończyk, Zygmunt I Stary i Zygmunt III Waza, a także Władysław IV, który poznał w tym miejscu swoją pierwszą żonę, księżniczkę Cecylię Renatę – doświadczyli tu wyłącznie staropolskiej gościnności.

Za czasów tej młodej pary zamek wyglądał już zupełnie inaczej niż za biskupa Grota. W połowie XV wieku biskup Jan Konarski kazał przebudować go na rezydencję renesansową. I nie była to ostatnia rewolucja w historii tej budowli.

Ale oprócz wzlotów były też upadki. I wcale nie najgorsza była wizyta Szwedów w czasie potopu czyli w połowie XVII wieku, ale choć złupili i zniszczyli zamek, to jednak późniejsze stulecia i późniejsi goście nie byli dla zamku zbyt łaskawi. Szwedzi, wojska księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego, konfederacja barska, a w końcu rozbiory i austriaccy okupanci, którzy zmienili zamek w lazaret, a po pożarze pozwolili na traktowanie ruiny jak kamieniołomu, czyli źródła budulca na budynki mieszkalne – cud, że cokolwiek pozostało z tej pięknej budowli i przetrwało do dziś. Do dziś krążą też o zamku niesamowite opowieści, choć większość z nich niewiele ma wspólnego z prawdziwą historią.

WIĘCEJ O HISTORII ZAMKU NA STRONIE TWIERDZY

Rycina niesygnowana, opublikowana w: Samuel von Pufendorf, De rebus a Carolo Gustavo Sveciae rege gestis commentariorum libri septem, Norymberga 1696, fig. 43. Autorem wzoru jest Erik Dahlbergh. Źródło: Polona.pl

Legendy iłżeckiego zamku

Iłża… Iłża…
Jest w tym słowie jakaś żałość. Płacz. Łzy… I nie bez powodu.
O łzach i złach czynionych przez złe kobiety opowiadają zamkowe legendy. Pierwsza w z nich to opowieść o złej królowej matce, która uwięziła w podziemiach zamku swoją znienawidzoną synową. Można w tej opowieści usłyszeć echa historii o Bonie, Zygmuncie Auguście i Barbarze Radziwiłłównie. Ponoć łzy wypłakiwane w podziemiach przez dziewczynę uwięzioną przez złą teściową łały się tak obfitymi potokami, że wyżłobiły jej drogę do wolności.

Inna opowieść mówi o księżniczce rozbójniczce, która wypatrywała z wieży kupieckich karawan i napadała na nie z hordą zbójników. Któregoś dnia za bardzo się wychyliła i spotkała ją kara za złe uczynki – upadek z 25-metrowej wieży nie zakończył się dla niej szczęśliwie.

Widok z wieży iłżeckiego zamku

Podobno w podziemiach zamku kryją się w tajemnej komnacie skarby zgromadzone przez złą księżniczkę. A może przez złą królową? Raz w roku otwiera się do niej tajemne przejście. I kiedyś nawet udało się pewnej kobiecie wejść do środka. Nazbierała mnóstwo złotych monet i drogocennych kamieni i ruszyła w drogę powrotną. A wtedy zatrzasnęło się z hukiem tajemne przejście, a ona pozostała w ciemnościach na zawsze. Z kosztownościami, które nagle przestały mieć dla niej jakąkolwiek wartość. I podobno to jej łzy utworzyły jeziorko – rozlewisko rzeki Iłżanki – w pobliżu zamku.

A według profesora Miodka to właśnie od nazwy tej rzeki pochodzi nazwa miasta Iłża. Pierwotnie rzeczka nazywała się ona Izłża, czyli „rzeka wypływająca z łuży, czyli rozlewiska wodnego”. Tak, ka-łuż-a – to nieprzypadkowe skojarzenie! Dziś niedaleko zamku znajduje się piękny zalew z plażą – i to jest prawdziwy skarb Iłży, obok zamku i Muzeum Regionalnego, którego absolutnie podczas wizyty w mieście nad Iłżanką nie wolno pominąć!

Facebook