Oto wycieczka po Płocku inna od wszystkich – spacer po mieście z tysiącletnią historią śladami… kotów. I nie są to zwykłe mruczki! Stworzyli je płoccy artyści streetartowi Inko i Gnito. Wszyscy wszyscy wiedzą o ich istnieniu, ale nikt nie wie, kim właściwie są. Lubią chadzać własnymi drogami, dokładnie jak ich koty, które pojawia ją się w różnych miejscach znienacka, pod osłoną nocy.

Płockie koty są kolorowe, kochają reggae, hip-hop, ale także ludowe oberki czy sport. Są wszędzie – na budynkach, schodach i jako wlepki na słupach. Tak naprawdę nikt nie wie, ile ich jest. Pojawiają się, znikają i znowu gdzieś wychodzą. Czasami zawędrują dużo dalej. Podbijają stolicę, lansują się w Kazimierzu Dolnym i Berlinie, wylegują na plaży w Dąbkach i w Chorwacji. Znajdziecie je nawet w Holandii i na Dominikanie!

Koci wielbiciele sztuki

Spacer kocim szlakiem proponujemy rozpocząć w ogrodzie zoologicznym. Wśród blisko 8 tysięcy zwierząt żyje liczna rodzina kotowatych: lwy, tygrysy, lamparty i pewien biało-czarny kot. Jego historia jest wzruszająca – został uratowany z rozbieranego wiaduktu i oddany pod opiekę pracownikom zoo. Dziś mieszka obok słoniarni i wita odwiedzających.

Płock leży na wysokiej wiślanej skarpie. Brzeg Wisły ze szczytem skarpy łączą setki schodów i schodków. Pokonując je, rozglądajcie się uważnie, bo koty lubią się tam wygrzewać. Jeden upodobał sobie Galerię Znalezionych Rękawiczek w pobliżu starego mostu. Fana Pszczółki Mai i Zbigniewa Wodeckiego znajdziecie na schodach łączących ul. Mostową z ul. Rybaki. Niedaleko w parku przycupnął miłośnik sztuki i Dziewczyny z Perłą. Znajdują się tu chyba najszersze schody w mieście prowadzące od pomnika urodzonego i wychowanego w Płocku poety Władysława Broniewskiego w kierunku nabrzeża wiślanego i molo. Podczas Audioriver SunDay zamieniają się w wielki taneczny parkiet.

Koty i Wisła

Mamy też koty, które nie potrafią żyć bez wody i właśnie nad rzeką spędzają najwięcej czasu. A warto, bo Wisła w Płocku jest wyjątkowa – bardzo szeroka, idealna na żagle. Potwierdza to kot z betonowej ostrogi w pobliżu mariny żeglarskiej „Morka”. Zachęca do spaceru po molo, skąd można podziwiać majestatyczne Wzgórze Tumskie i najpiękniejsze zachody słońca.

Na schodach w pobliżu plaży nad Wisłą zadomowił się kot reggae, który postanowił zostać po jednym z festiwali i stał się fanem największych płockich imprez: Audioriver i Polish Hip-Hop Festival. Czasami lubi skoczyć nad pobliski Zalew Sobótka, gdzie korzysta z wodnych atrakcji kąpieliska w centrum miasta.

Płock słynie z pięknych widoków, zatem nikogo nie dziwi, że jeden z kotków przysiadł w punkcie widokowym obok Hotelu Starzyński. Jeżeli macie sokoli wzrok, może wypatrzycie mruczka, który kręci się na lewym brzegu Wisły w pobliżu mostu i parku im. mjra Janusza Mościckiego. Ma z pewnością najlepszy widok na panoramę Płocka i Wzgórze Tumskie.

Katedra na Wzgórzu Tumskim

Szlakiem historii i kotów

Wzgórze Tumskie z Bazyliką Katedralną, gdzie spoczywają władcy Władysław I Herman i Bolesław III Krzywousty jest kolebką miasta i Pomnikiem Historii. Za ich panowania Płock pełnił funkcję stolicy Polski. Tuż obok katedry znajdziecie relikty zamku książąt mazowieckich i budynki opactwa pobenedyktyńskiego, gdzie obecnie mieści się Muzeum Diecezjalne.

Wędrując alejkami skarpy, po drodze miniemy najstarszą szkołę w Polsce – Małachowiankę. Jej wychowankami byli m.in. Ignacy Mościcki – prezydent II Rzeczypospolitej, Tadeusz Mazowiecki – pierwszy premier III RP, Jan Zumbach – uczestnik bitwy o Anglię, dowódca polskiego skrzydła Dywizjonu 303 czy znany podróżnik Tony Halik.

Podążając dalej, dojdziemy do placu Książęcego z pomnikiem Bolesława Krzywoustego oraz kościoła farnego pw. św. Bartłomieja. Fara została wzniesiona w XIV wieku na życzenie króla Kazimierza Wielkiego. Tuż za nią, u stóp XIX-wiecznego spichlerza, w którym obecnie jest Archiwum Państwowe, przycupnął EmotiKot. Bywa humorzasty – raz wesoły, raz smutny. Nastrój poprawiają mu opowieści o kulturze ludowej Mazowsza oraz sztuce Dalekiego Wschodu. EmotiKot najbardziej lubi „Wielką falę w Kanagawie” – arcydzieło japońskiego drzeworytu. Na te łowy udaje się do drugiego spichlerza, gdzie mieści się dział etnografii Muzeum Mazowieckiego.

Koty goszczą też na starówce. Ulica Kocia niedawno wróciła na mapę Płocka i oczywiście ma nowego mieszkańca.

Kamienne lwy to też koty

Nad Starym Rynkiem króluje klasycystyczny, prawie 200-letni ratusz. Zaprojektował go Jakub Kubicki, twórca m.in. warszawskiego Belwederu. Koty strzegą wejścia do ratusza. Co prawda nie są dziełami Inko i Gnito, jednak są równie okazałe. To dwa kamienne lwy. Jak dobrze poszukacie w okolicach Starego Rynku, znajdziecie więcej kotków: jeden chodzi po gzymsie kamienicy przy Staromiejskiej 2, inny wychyla się zza rogu.

I tak zaszliście na ul. Kwiatka. Przed II wojną światową nazywała się Szeroka i była sercem dzielnicy żydowskiej. O tej części historii miasta dużo informacji znajdziemy w Muzeum Żydów Mazowieckich, zlokalizowanym w dawnej Małej Synagodze.

Nasi podwórkowi milusińscy czają się również w bramach przy ul. Tumskiej. To główny deptak miasta. W secesyjnej kamienicy pod numerem 8, w Muzeum Mazowieckim, zgromadzono największą w Polsce kolekcję sztuki secesji. Warto też udać się w podróż po dziesięciu wiekach Płocka. Inna część muzeum – przy ul. Kolegialnej 6 – jest królestwem art déco. Spacerując ulicą Tumską, odszukajcie dawny Hotel Angielski, który pod koniec XIX wieku był uważany za jeden z najbardziej reprezentacyjnych gmachów w Płocku.

Możecie wybrać się na plac Obrońców Warszawy. W pobliżu dawnej Kamery Pruskiej, obecnie urzędu wojewódzkiego, czai się kot we wszystkich odcieniach niebieskiego. Obserwuje tych, którzy co roku oddają hołd obrońcom Płocka. To właśnie tutaj 10 kwietnia 1921 roku marszałek Józef Piłsudski osobiście odznaczył Płock Krzyżem Walecznych. Nadał mu też tytuł Miasto Bohater, doceniając bohaterską postawę płocczan w wojnie z bolszewikami w 1920 roku.

Tu kończymy naszą wycieczkę, jednak kotów w Płocku jest dużo więcej. Zachęcamy do spacerów po mieście własnymi drogami, może spotkacie kota Tenisistę, Pianistę czy czarnego kocura – fana ludowych oberków. Po więcej kotów wpadajcie na media społecznościowe Inko i Gnito: instagram.com/inkoignito.

tekst i zdjęcia: Urząd Miasta Płock

Facebook