Pałac w Otwocku Wielkim powstał pod koniec XVII wieku jako letnia rezydencja magnacka, po kilkudziesięciu latach został przebudowany na całoroczną siedzibę, a dziś pełni rolę Muzeum Wnętrz, które czynne jest sezonowo – od początku kwietnia do końca października. To nie jedyne zawirowanie w historii pięknej barokowej budowli. Niegdyś pałac tętnił życiem i był świadkiem niezłego skandalu z królem w roli głównej, później popadł w ruinę, a atrakcja turystyczną stał się… już pod koniec XIX wieku.
Światowe życie i królewska kochanka
Pałac w Otwocku Wielkim powstał w dziewiątej dekadzie XVII wieku na wyspie na jeziorze Rokola jako letnia rezydencja dla nowożeńców – Kazimierza Ludwika Bielińskiego i Ludwiki Marianny Morsztyn. On był marszałkiem wielkim koronnym i podkomorzym nadwornym koronnym, przedstawicielem możnego rodu powiązanego z dworem Sasów, ona – córką Katarzyny Gordon, damy o szkockich korzeniach, należącej do dworu królowej Marii Ludwiki Gonzagi oraz Jana Andrzeja Morsztyna, jednego z najwybitniejszych polskich poetów barokowych, byłego sekretarza królewskiego, który wybudował sobie na XVII-wiecznych obrzeżach Warszawy pałacyk stanowiący zaczątek przyszłego Pałacu Saskiego.
Wracajmy jednak do Otwocka Wielkiego, w którym wielki świat rozgościł się na dobre dzięki koneksjom Bielińskich. O wystawności dworu, jaki Katarzyna i Kazimierz Ludwik prowadzili w swojej rezydencji, świadczyć mogą częste odwiedziny króla Augusta II Mocnego, który upodobał sobie nie tylko miejsce, ale i córkę Bielińskich Mariannę. Aby zapobiec skandalowi, Bieliński wydał córkę za mąż za podkomorzego wielkiego litewskiego Bogusława Ernesta Denhoffa. Nie docenił mocy uczuć Marianny, która wybłagała u papieża Klemensa XI rozwód z generałem litewskiej artylerii i… pojechała za królem Augustem do Drezna, gdzie z upodobaniem mieszała się do polityki, sprzyjając stronnictwu francuskiemu.
Znowu opuściliśmy Otwock Wielki, ale może warto zakończyć ten wątek informacją, że wielkopańska skandalistka wyszła ostatecznie za mąż i to całkiem nieźle, bo za księcia Jerzego Ignacego Lubomirskiego, z którym miała dwoje dzieci.
Wróćmy na otwocki dwór Bielińskich. Król August II nie był jedynym władcą, który na nim gościł. W 1705 roku spotkał się tutaj z Piotrem I, jeszcze carem, a kilkanaście lat później imperatorem, któremu potomni i historia nadali przydomek „Wielki”.
Upadek i sława
Pałac należał do rodu Bielińskich przez kilka pokoleń, m.in. w 1713 roku przejął go syn pierwszych właścicieli, Franciszek, późniejszy marszałek wielki koronny, właśnie ten, który zostawił Warszawę brukowaną i oświetloną, a w efekcie został patronem głównej ulicy – Marszałkowskiej. Później trafiły dobra otwockie w ręce kasztelana i popularnego publicysty czasów Stanisława Augusta – Jacka Jezierskiego, który po rozbiorach porzucił służbę publiczną, osiadł w rezydencji położonej 30 km od Warszawy. Po jego śmierci w Otwocku w 1805 r. pałac zaczął popadać w ruinę.
W 1827 r. posiadłość kupili Kurtzowie, pałac został wyremontowany i pozostawał pod opieką zapobiegliwej kupieckiej rodziny przez trzy pokolenia, ale po śmierci ostatniej właścicielki w 1857 r. znowu zaczął niszczeć, a z czasem stał się… podwarszawską atrakcją turystyczną.
Jedną z najbardziej uroczych miejscowości płaskiego Mazowsza, zaledwie o mil kilka od Warszawy odległą, stanowi bez wątpienia Otwock. Dobrze zakonserwowana ruina zamku, stojąca nad brzegiem jeziora, oblanego ze wszystkich stron jeziorami i łączącego je kanałami, przedstawia bardzo romantyczny widok.
„Tygodnik Ilustrowany”, 1882
Przetaczająca się przez Mazowsze wielka historia nie była dla pałacu łaskawa, ale też nie obeszła się z nim najokrutniej. Budynek na krótko wrócił do Jezierskich, w PRL-u przez pewien czas był siedzibą poprawczaka dla dziewcząt, później pełnił funkcję budynku rządowego, w latach 90. został własnością Kancelarii Prezydenta, a w 2004 r. stał się oddziałem Muzeum Narodowego w Warszawie i mieści się tu obecnie Muzeum Wnętrz. Czynne jest od początku kwietnia do końca października, można więc powiedzieć, że pałac wrócił do korzeni – letniej rezydencji.
Autem, pociągiem, rowerem lub busem
Wizytę we wnętrzach najlepiej wcześniej zarezerwować, ponieważ zwiedzanie odbywa się zawsze z przewodnikiem w grupach około 20-osobowych. W czasie funkcjonowania muzeum działa w nim kawiarenka zaopatrzona nie tylko w napoje, ale również domowe ciasta i lody.
Można to przyjechać samochodem, ale można też wybrać się pociągiem podmiejskim, dojechać do stacji Świder i stamtąd niebieską trasą rowerową do Karczewa, a potem czarną prosto do pałacu w Otwocku Wielkim. Inną opcją jest wyjazd minibusem z przystanku przy Muzeum Narodowym w Warszawie i 2-kilometrowy spacer z Karczewa do pałacu, który położony jest w malowniczym parku.
Magdalena Walusiak
INFORMACJE DLA CARAVANINGOWCÓW
– parking dla kamperów dostępny przy obiekcie: TAK (ograniczona ilość miejsc)
– dostęp do prądu: NIE
– zatankowanie wody: NIE
– zrzut szarej wody: NIE
– toaleta ogólnodostępna: TAK
Zdjęcia z akcji #KamperemPoMazowszu mają na celu promocję atrakcji turystycznych regionu, jednakże część ujęć była wykonywana w miejscach na co dzień dla kamperów niedostępnych.