PODRÓŻE

OSTROŁĘKA. MIASTO PUSZCZAKÓW I FRANCUSKIEGO TRIUMFU

Jeśli wjedziecie na drogę na Ostrołękę, nie będziecie żałować. U jej celu czeka miasto, którego nazwa została zapisana na Łuku Triumfalnym w Paryżu, położone malowniczo na obrzeżach Puszczy Kurpiowskiej zwanej Zieloną, nad Narwią, z pięknym Mostem Madalińskiego wzorowanym na moście w Sewilli oraz z Muzeum Kultury Kurpiowskiej. Tutaj właśnie mieści się siedziba Związku Kurpiów, tutaj więc rodzi się najwięcej pomysłów na to, jak tradycje, kulturę i język Kurpiów zachować, ożywiać i przybliżać innym.

Kurpie mają bardzo charakterystyczną kulturę ludową, historię, którą się chlubią ze względu na waleczność, twardość, a nawet hardość, legendy, pieśni i poezję, no i oczywiście własną gwarę – a od 2017 roku elementarz do nauki kurpiowskiego wydany przez Związek Kurpiów.

Co ciekawe, Ostrołęka nie jest typową kurpiowską miejscowością, bo nie leży w puszczy, a Kurpie sami siebie nazywali od zawsze puszczakami, bo w puszczy się osiedlili, wzrośli i z puszczy żyli. Toteż nie nazywają Ostrołęki kurpiowską stolicą, ten tytuł zarezerwowany jest dla dwóch miejscowości rywalizujących o to miano – Kadzidła i Myszyńca.

Most Madalińskiego w Ostrołęce

KURPIE CZYLI PUSZCZAKI

Puszczakiem zostawało się – od XV wieku, a jeszcze częściej w XVII, w Puszczy Białej najczęściej na początku XVIII wieku – z wyboru. W XVI wieku jeszcze nie było jeszcze kurpiowskich wiosek, tylko miejsca, w których stały barcie i mieszkał w pobliżu opiekujący się nimi bartnik, czasem z rodziną. Były też miejsca wypalania węgla drzewnego i szałasy myśliwych. Surowo, biednie, za to w przypadku zarazy – stosunkowo bezpiecznie.

Za najstarszą kurpiowską osadę uważane są Lipniki. Założył je w 1663 r. niejaki Wiśniewski, uciekinier z Piotrkowa Trybunalskiego. Powody jego rejterady są niejasne, jedni opowiadali, że umknął przed wyrokiem, inni, że przed plotkami. Ponoć był szlachcicem. Takich uciekinierów – od wyroków, pańszczyzny, głodu i wojen było w Puszczy Zielonej mnóstwo.

Dołączali do bartników, smolarzy, rybaków i myśliwych, ludzi niezależnych, pracujących na własny rachunek, zazwyczaj świetnie dających sobie radę z bronią. Na własny rachunek! W czasach pańszczyzny!

Właśnie tam, w nadnarwiańskich puszczach, wykształciło się pierwsze prawo bartne, które chroniło bartników jako grupę zawodową przed chciwością możnowładców. Dokładnie: „Prawo Bartne, bartnikom należące, którzy według niego sprawować się i sądzić mają, jako się niżej opisze, do Starostwa Przasnyskiego przez Wielmożnego Imci Pana Krzysztofa Niszczyckiego: Przasnyskiego, Ciechanowskiego Starostę etc. postanowione in Anno Domini 1559“.

Połowa XVI wieku. Trudne puszczańskie warunki, ale życie na własnych warunkach. Niezależność od panów, dworów i własne prawo – to nie mogło nie mieć wpływu na sposób myślenia o świecie, a także o sobie samych. Stąd słynna kurpiowska twardość i hardość, poczucie godności, ale i charakterystyczna dla nich gościnność. Byli u siebie, nie mieli nad sobą nikogo, poza samym Panem Bogiem, mogli gościć, kogo i jak chcieli.

MIASTO NA SKRAJU PUSZCZY

Co innego Ostrołęka, która korzenie ma równie głęboko osadzone w historii jak najstarsze miasta Mazowsza. Na marginesie – w 2. połowie XVIII wieku była ona jednym z 3 największych miast regionu, obok Warszawy i Pułtuska!

Pierwszy gród istniał na tym terenie już w X wieku, w XI i XII wieku osada targowa nad Narwią, przez którą prowadził szlak handlowy z Mazowsza na wschód rozwijała się na tyle dynamicznie, że w 1373 otrzymała od Siemowita III przywilej na wójtostwo i prawdopodobnie posiadała już prawa miejskie.

Pięknie zapisała się w historii Ostrołęki królowa Bona, która w XVI wieku uczyniła miasto ośrodkiem rzemieślniczym i handlowym. Dlaczego Ostrołęka? Bo było to największe w tej okolicy miasto nad Narwią, ówczesną autostradą wpadającą do Wisły. Właśnie tą drogą transportowano drewno i zboże aż do Gdańska.

Za czasów Bony Ostrołęką miała 2 tysiące mieszkańców. Potem już nie zawsze było różowo. Najpierw miasto ucierpiało z powodu zarazy, później pożaru, a zaraz potem pojawili się Szwedzi i w 1660 r. mieszkało tu już tylko 400 ludzi. Kolejne walki ze Szwedami to początek XVIII wieku i słynna bitwa pod Kopańskim Mostem, w której Kurpiki zaciekle bronili dostępu do swojej puszczy.

Ale najsłynniejsza w dziejach Ostrołęki była Bitwa pod Ostrołęką między Francuzami a Rosjanami – jedna z najważniejszych bitew kampanii napoleońskiej na Mazowszu. Zakończyła się wiktorią Francuzów, a nazwa miasta leżącego na skraju wielkiej puszczy została wyryta na Łuku Triumfalnym w Paryżu.

Osobna część historii to okres PRL-u, kiedy mimo cepeliowskich kolorów, ukrywano kurpiowskie tradycje wolności, niezależności i odrębności. Ale po 1989 r. Kurpie złapali wiatr w żagle i zaczęli intensywnie wracać do swoich tradycji, także w codziennym życiu. Można nawet dość dokładnie wskazać moment, kiedy nad kurpiowskim dziedzictwem została roztoczona troskliwa opieka – powstanie Związku Kurpiów w 1996 r.

Od tego czasu rozpoczął się renesans kurpiowskiej dumy z pochodzenia, języka, zwyczajów i ludowej kultury, także kulinarnej. Fafernuchy pojawiły się na festiwalach folkowych wraz z kurpiowskimi wycinankami i wyrobami z wosku pszczelego i bursztynu.

W 2008 r. ukazał się zbiór „Kurpie – legendy i podania”, wznowiony w wydaniu zmienionym i rozszerzonym w 2016 roku. Prawie 60 opowieści zebranych wśród najstarszych mieszkańców Kurpiowszczyzny, wśród nich historia o tym, dlaczego Kurpie nie odrabiają pańszczyzny, opowieści o zmorach, o tropicielu czy legendy o powstaniu różnych miejscowości. W 2017 z kolei został wydany podręcznik do nauki dialektu kurpiowskiego, a w styczniu 2020 roku „Ilustrowany słownik kurpiowski”.

SPACER PO OSTROŁĘCE

Udało się dojechać do Ostrołęki. Co warto zobaczyć? Co prawda nie ma tu Łuku Triumfalnego, jest za to monumentalne mauzoleum poświęcone bohaterom Bitwy pod Ostrołęką. Ale nie Francuzom i ich wiktorii, lecz bitwie powstania listopadowego z maja 1831 r., kiedy wojska polskie starły się z rosyjskimi.

Warto też odwiedzić średniowieczne grodzisko, przejść się po starym mieście, gdzie wciąż zachował się w okolicach rynku średniowieczny układ miejski, odwiedzić kościół farny i św. Mikołaja z XIV wieku…

Ale przede wszystkim proszę wybrać się na pocztę. A właściwie do dawnego budynku pocztowego z I połowy XIX wieku. Właśnie tam mieści się obecnie Muzeum Kultury Kurpiowskiej. Przed placówką znajduje się pomnik generała Józefa Bema, który wsławił się w czasie Bitwy pod Ostrołęką w 1831 r. brawurowym i skutecznym atakiem artylerii lekkokonnej na rosyjskie oddziały.

Z historią i tradycją kurpiowską można zapoznać się oglądając ekspozycję stałą Ostrołęka i Kurpie. Między wątkiem historii a osnową życia oraz wystawy poświęcone kurpiowskiej wycinance. Jest też wśród stałych wystaw ekspozycja historyczna Twórczość żołnierzy powstania listopadowego na Wielkiej Emigracji oraz Galeria sztuki polskiej pierwszej połowy XX wieku prezentująca zbiory Muzeum.

Dokąd na obiad? Tylko tam, gdzie podają rejbak (albo kugiel) – zapiekaną babkę ziemniaczaną z mięsem, a na popitkę piwo kozicowe z jałowcowym posmakiem. Choć to ostatnie coraz częściej można znaleźć nie tylko na Kurpiach i w Warszawie oraz innych częściach Mazowsza, ale w całej Polsce w dobrych lokalach z piwami kraftowymi.

Magdalena Walusiak

Mauzoleum Bitwy pod Ostrołęką

INFORMACJE DLA CARAVANINGOWCÓW

– parking dla kamperów – dostępny przy placu gen. Józefa Bema
– dostęp do prądu: NIE
– zatankowanie wody: NIE
– zrzut szarej wody: NIE
– toaleta ogólnodostępna: TAK – w budynku Muzeum Kultury Kurpiowskiej tylko dla gości (po wykupieniu biletu) i w godzinach otwarcia placówki.

Zdjęcia z akcji #KamperemPoMazowszu mają na celu promocję atrakcji turystycznych regionu, jednakże część ujęć była wykonywana w miejscach na co dzień dla kamperów niedostępnych.

Facebook