Noclegi i pyszne kurpiowskie potrawy, piękna okolica i muzeum ludowe za ścianą. Nie wystarczy genialny pomysł, świetny plan i mnóstwo pracy – takie miejsca jak zagroda w Wachu nie powstają bez miłości. Można ją tutaj odkryć, poczuć, a nawet zarazić się nią i wrócić do swojego świata z nową energią.

POMYSŁ NA ŻYCIE NA WSI

Mąż Laury – Zdzisław jest rdzennym Kurpiem, tak zwanym pniokiem, zafascynowanym historią swego regionu, folklorem i lokalną małą ojczyzną. W 2001 roku, gdy para się poznała i pobrała, wspólnie postanowili zamieszkać w jego rodzinnej wsi w Wachu, niedaleko Kadzidła. Piękna okolica i stare gospodarstwo odziedziczone po teściach oczarowały Laurę, dziewczynę z miasta, ze wsią obeznaną tylko z obrazków i filmów, która poczuła jednak, że to jej miejsce na ziemi. Nie odstraszył jej ani brak ciepłej wody w kranie, ani palenie w piecu i  gotowanie na płycie kuchennej, czy też 3-kilometrowa wędrówka do najbliższego sklepu i inne wiejskie „atrakcje”. Udręką były za to codzienne kilkugodzinne dojazdy do pracy. Postanowili więc ją porzucić i żyć ze sprzedaży własnego rękodzieła.

Oboje są twórcami ludowymi – Zdzisław tworzy z bursztynu, Laura zajmuje się koronkami i plastyką obrzędową. Zaczęli też przyjmować gości chcących poznać tajniki tych zawodów. Pomysł okazał się trafiony, zgłaszało się coraz więcej osób, więc postanowili zarejestrować gospodarstwo agroturystyczne. Rozszerzyli ofertę o kuchnię regionalną, wspólne wyprawy w ciekawe miejsca, opowieści o historii regionu i zaczęli ratować resztki kurpiowskiego dziedzictwa.

Ta potrzeba zachowania tradycji przerodziła się w kolejny pomysł − stworzenie w 2009 roku Muzeum Kurpiowskiego w Wachu. Po latach pracy i trudu muzeum stało się wizytówką całej Kurpiowszczyzny. A dla nich obojga miejscem spotkań z ciekawymi ludźmi, realizacją pasji i cudownym sposobem na życie.

SIELSKIE OPOWIEŚCI

Laura pamięta przyjazd pierwszych turystów, którzy wybrali nocleg z wyżywieniem oraz naukę robienia koronki frywolitkowej. Było to starsze małżeństwo, któremu nic nie przeszkadzało − nawet nocny płacz rocznej wtedy córeczki. Gospodyni towarzyszył ogromny stres, który okazał się niepotrzebny.

Chrzest bojowy zakończył się sukcesem, a Laura z odwagą zaczęła otwierać się na ludzi. Kilka lat później w gospodarstwie gościła grupka dzieci z Warszawy, będąca na zielonej szkole. Gospodarze wspólnie z dziećmi kopali bursztyn, układali zielne bukiety, bawili się w dawne zapomniane wiejskie zabawy. Opiekunka była tak zachwycona, że postanowiła wybrać się do Wachu na urlop z rodziną – po raz pierwszy w życiu pod namiot. Agnieszka i Bartek wraz z Gabrysią i Filipem spędzili tu całe 2 tygodnie i stali się przyjaciółmi gospodarzy. Odwiedzali ich kilkukrotnie, a narysowane przez ich dzieci kartki ze świątecznymi życzeniami co roku zdobią kuchnię Laury.

Bardzo miłe wspomnienia związane są z otwarciem muzeum, które poprzedzone było miesiącami pracy i wizytami w okolicznych gospodarstwach. Zdzisław kompletował stare, niepotrzebne sprzęty gospodarskie, domowe, rolnicze, a także naprawiał je, konserwował i aranżował wystawy. Sąsiedzi niedowierzali i wątpili w ideę stworzenia pierwszej w regionie prywatnej instytucji kultury. A potem był ich zachwyt, gdy odnajdowali swoje łóżko, szafę, kufer, wóz – pięknie odrestaurowane i pokazane światu. A w kolejnych latach gospodarstwo było świadkiem wizyt krewniaków, mieszkających nierzadko za oceanem, by zobaczyć kołyskę, w której spał dziadek lub krosna, na których tkała chodniki prababcia. Właściciele muzeum wysłuchiwali opowieści związanych ze wspomnieniami trudnego życia na kurpiowskiej wsi, które ożywały na widok dawno nie widzianego sprzętu lub radości lat dziecięcych spędzonych wśród gwaru licznej rodziny i wspólnej pracy.

fot. J.A. Kwiatkowski/Archiwum MROT

ULUBIONE MIEJSCA

Kurpie to malowniczy teren leżący na północnym-wschodzie Mazowsza bogaty w lasy, bagna, torfowiska, nieuregulowane rzeki, łąki, pastwiska, z bardzo słabo rozwiniętym przemysłem. Zachował w dużej części swój naturalny i pierwotny charakter. Również ludzie kultywują odziedziczoną po przodkach tradycję kurpiowską, więc nadal można tu posłuchać lokalnej gwary i spotkać wielu twórców ludowych, tworzących wycinanki, rzeźby, instrumenty, hafty, koronki czy kwiaty z bibuły.

Wieś Wach leży w samym sercu Puszczy Kurpiowskiej, w otoczeniu licznych lasów, łąk, pól i bagien. Niezwykłe walory przyrodnicze tego terenu zostały docenione i otoczone specjalną opieką w postaci dwóch rezerwatów: Podgórze i Karaska. Spotkać tu można: jelenie, sarny, dziki, lisy, tchórze i borsuki, a na niebie szybujące sowy, dzięcioły, kukułki, kosy i bociany białe. Bogate poszycie lasu obfituje w borówki, czarne jagody, żurawiny i grzyby.

Torfowisko Karaska jest jednym z największych w Polsce torfowisk kontynentalnych. Ze względu na swoją niedostępność jest ostoją łosi, jeleni i saren oraz miejscem narodzin ich młodych. Można tu spotkać rzadkie gatunki ptaków: kraskę, cietrzewia, żurawia, bekasa kszyka, derkacza i pustułkę oraz gady: jaszczurkę i żmiję zygzakowatą, a z płazów: kumaka naziemnego, żaby trawne i zielone. Występuje tu ginąca w Polsce roślinność, na przykład rosiczka okrągłolistna.

W oddalonym o 10 kilometrów Kadzidle warto odwiedzić niewielki skansen „Zagroda Kurpiowska” oraz neoklasycystyczny kościół z pięknymi organami, a w nieodległym Myszyńcu XVIII-wieczną murowaną dzwonnicę z zachowanymi w ścianie łańcuchami do wystawiania na widok publiczny niewiernych żon oraz skazańców.

fot. J.A. Kwiatkowski/Archiwum MROT

TEGO NIE WIEDZIELIŚCIE

Bursztynowe naszyjniki były koniecznym składnikiem posagu, a ich wartość przeliczano na „krowy” (1 sznur = 1 krowa). Wśród paciorków musiał się znaleźć choć jeden z tak zwanym wścibkiem (inkluzją), żeby zapewnić właścicielce posiadanie synów, a nie córek.

Według kurpiowskiej legendy bursztyn powstał z łez ludzi ginących podczas potopu zesłanego przez Boga, a jego kolor zależał od grzeszności człowieka. Stąd z ciemnego lub czarnego bursztynu nie wykonywano żadnych ozdób, tylko palono go w kościele na kadzidło.

Piwo kozicowe nazwę wzięło od kozicy − rózgi jałowcowej służącej do poganiania krów. Jest to bezalkoholowy napój powstały z fermentowanego wywaru z jagód jałowca, z dodatkiem miodu, w kolorze słomkowym, bardzo orzeźwiający i aromatyczny.

Najpopularniejszą potrawą serwowaną we wszystkich restauracjach i na festynach ludowych jest rejbak − lokalna wersja babki ziemniaczanej, która swą nazwę otrzymała od „rejbowania”, czyli, jak tu się określa, czynności rozdrabniania ziemniaków na tarce.

Podobno we wsi Serafin nad jeziorem Krusko urodził się Jan z Kolna, który o 16 lat wcześniej niż Kolumb dotarł do Ameryki Północnej.

CO, GDZIE, KIEDY

Kalendarz imprez folklorystycznych w regionie jest bardzo bogaty. Miłośnicy ludowej muzyki, rękodzieła i kuchni zjeżdżają w Niedzielę Palmową do Łysych, na Wesele Kurpiowskie do Kadzidła, Miodobranie w Wykrocie koło Myszyńca, Święto Wycinanki i Śladami Kurpiów w Kadzidle, Darcie Pierza w Lelisie i wiele innych.

Niezapomnianym przeżyciem jest udział w głównych świętach kościelnych – w Kadzidle, Myszyńcu, Łysych, Lipnikach, Baranowie, Brodowych Łąkach, podczas których odbywają się procesje tłumnie zebranych wiernych ubranych w tradycyjne stroje i śpiewających dawne pieśni.

fot.J.A.Kwiatkowski/Archiwum MROT

CO PROPONUJE AGROTURYSTYKA U BURSZTYNA

Niewielkie gospodarstwo agroturystyczne „U Bursztyna” posiada ogromny atut w postaci stworzonego na jego terenie Muzeum Kurpiowskiego w Wachu. Zgromadzono tu ponad 15 tysięcy eksponatów, reprezentujących prawie wszystkie dziedziny życia Kurpiów, podzielone na działy: tkactwo, bursztyniarstwo, stolarstwo, szewstwo, plecionkarstwo, w domu, w zagrodzie, bartnictwo, strój, kowalstwo, las, stajnia, rzemiosło i biblioteka kurpiowska. Ogromna ilość zgromadzonych rzeczy to ocalone przed zniszczeniem pamiątki codzienności i świętowania, a także rodzinne pamiątki darczyńców. Muzeum Kurpiowskie stanowi największą ekspozycję Kurpiowszczyzny z obszaru Kurpiów Zielonych. Najstarsze eksponaty pochodzą z początku XVII wieku (szwedzkie kule armatnie znalezione w Myszyńcu), a najmłodsze pochodzą z lat 70. XX wieku. Muzeum posiada bardzo bogatą ofertę edukacyjną, a niektóre zajęcia odbywają się z użyciem autentycznych eksponatów muzealnych − co jest możliwe tylko w muzeum prywatnym. Są to lekcje tematyczne, takie jak: kopanie bursztynu, obróbka kurpiowska bursztynu, wyrób kwiatów z bibuły, karty pocztówkowe i okolicznościowe, koronka frywolitka, len − czesanie, międlenie i tkanie, wyrób palm wielkanocnych, pisanek, zielarstwo ludowe, wiejskie zabawki, pranie i maglowanie, wyrób biżuterii, a także cieszące się coraz większym zainteresowaniem zajęcia z tradycyjnej kuchni regionalnej.

Dla chętnych możliwe jest przygotowanie biesiady kurpiowskiej, podczas której serwowane są tradycyjne dania kuchni regionalnej, takie jak piwo kozicowe, domowy chleb ze smalcem, fafernuchy, rejbak, łagodniak i drożdżaki, opisane w książce kucharskiej „Biesiada kurpiowska” autorstwa Laury Bziukiewicz, w której zebrała 69 przepisów opracowanych według wspomnień najstarszych mieszkanek wsi. Książka ma również wersję anglojęzyczną, co bardzo ułatwia przyjmowanie gości z zagranicy.

Zdzisław jest z zamiłowania historykiem i świetnym przewodnikiem po regionie, dlatego bardzo chętnie towarzyszy gościom podczas ich podróży po Kurpiach, opowiadając i pokazując ciekawe miejsca, nie tylko te opisane w książkach, ale również związane z lokalnymi bohaterami czy legendami, znanymi tylko „autochtonom”.

W gospodarstwie jest również mały sklepik, gdzie można kupić ręcznie wykonane wyroby z bursztynu, koronki frywolitkowej i szydełkowej, pisanki kurpiowskie i inne piękne pamiątki oraz przewodniki i mapy regionu.

fot. Grzegorz Gwizdon

GOSPODARZE

Gospodarstwo agroturystyczne i Muzeum Kurpiowskie w Wachu prowadzone jest przez małżeństwo Laurę i Zdzisława Bziukiewicz, przy wsparciu dzieci – Lilii, Pawła, Piotra i Adama, które są jeszcze w wieku szkolnym, ale chętnie pomagają, zwłaszcza przy pracach porządkowych.

Laura jest twórczynią ludową wykonującą koronki frywolitkowe i plastykę obrzędową. Zdzisław jest rdzennym Kurpiem i twórcą ludowym w tradycyjnej obróbce bursztynu. Należy do trzeciego pokolenia bursztyniarzy, a tajniki zawodu powoli przekazuje synom. Oboje są pasjonatami dawnej kultury kurpiowskiej, miłośnikami dobrej kuchni i strażnikami tradycji.


Dane kontaktowe

Gospodarstwo Agroturystyczne „U Bursztyna”
Wach 14, 07-420 Kadzidło
+48 607 676 356, +48 607 110 393
Strona www
Instagram
Facebook