Miejsce, w którym dorośli przypomną sobie dzieciństwo, a dzieciaki zyskają prawdziwe wspomnienia ze wsi. Kuchnia jak u babci, zagroda ze zwierzątkami, a dla odważnych – nocleg na sianie. Bez obaw – można też nocować w domkach, a po zjedzeniu porcji babcinych pierogów wybrać się na wycieczkę w… Góry Łańcuchowe! Tak, nawet na Mazowszu można znaleźć góry 🙂 Lub do lasów jodłowych pod Cegłowem – z niesamowitym mikroklimatem, albo pobliskiego Muzeum Konstantego Laszczki, lub na szybki spływ kajakowy Świdrem.
POMYSŁ NA ŻYCIE NA WSI
Po wielu latach pracy w korporacjach międzynarodowych prowadząca obecnie Julianówkę Mariola wraz z mężem podjęli decyzję o całkowitej zmianie sposobu na życie. W tym celu postanowili wykorzystać ukochane miejsce na ziemi, w którym przez lata regularnie odpoczywali od zgiełku dużego miasta. Była to działka rekreacyjna położona na polanie otoczonej lasami Mińskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego u podnóża Gór Łańcuchowych. Mając w pamięci dzieciństwo i wakacje spędzane na wsi u dziadków zdecydowali, by odtworzyć wiejskie klimaty tak w charakterze samego obiektu, jak i oferty programowej.
Zaczęło się od uporządkowania terenu i karczowania chaszczy. Później etapami powstawały: Biesiadna Polana z wiatą do grillowania, plac zabaw dla dzieci, miejsce na ognisko, szopy dla zwierząt w mini zoo – kóz i kucyków.
Niestety ciężka choroba, a potem odejście męża spowodowało, że Mariola musiała sama przejąć wszystkie obowiązki, nie chcąc zaprzepaścić wysiłku i środków zainwestowanych w podwaliny obecnej Julianówki. Wystartowała z ofertą, pobytów jednodniowych dla zorganizowanych grup przedszkolnych i szkolnych, która się spodobała. Potem zaczęły się imprezy okolicznościowe na Biesiadnej Polanie. Kolejna inwestycja to postawienie stodoły przywiezionej z Jeruzala, czyli filmowych Wilkowyj, aby przy złej aurze goście spędzali czas w budynku. Pomysł chwycił – Stodoła Babci Julci została urządzona w klimacie wiejskiej chaty. Było też spanie na sianie w stodole dla odważnych gości. Widząc zainteresowanie noclegami Mariola postanowiła zbudować cztery drewniane domki. Wtedy też przystąpiła do Ogólnopolskiej Sieci Zagród Edukacyjnych. Zaczęły się sypać wyróżnienia i nagrody. Sezonowa Stodoła Babci Julci zmieniła się w całoroczną Chatę Babci Julci. Plac zabaw zyskał nowe elementy. Na terenie pojawiły się krzaczki, drzewka owocowe, grządki z warzywami i ziołami oraz kwiaty.
SIELSKIE OPOWIEŚCI
Wśród pierwszych grup przedszkolnych pojawiła się wspaniała dzieciarnia z cudowną kadrą z warszawskiego Ursynowa. Wszyscy byli tak zachwyceni − dzieci wspaniałą zabawą, a nauczyciele programem edukacyjnym, że dyrekcja przedszkola podjęła decyzję, aby wizyty pięciolatków w Julianówce stały się przedszkolną tradycją. I tak zostało do dziś.
Kolejne doświadczenia to pobyty weekendowe młodych ojców z dziećmi. Grupa przyjaciół zabiera swoje latorośle w wieku 1+, aby przyjechać do Julianówki bez żon, które wtedy mają czas dla siebie. Ciekawostką jest to, że ojcowie pomagają sobie wzajemnie w opiece nad dziećmi, wymieniając się obowiązkami. Wieczorami, gdy dzieci już śpią dorośli organizują czas dla siebie − ognisko, pieczenie kiełbasek, nocne rozmowy.
Bywały też w Julianówce różne grupy muzyczne. Godna zapamiętania była grupa dyrygentów chórów z całej Europy, którzy spędzili kilka dni, by przygotować się do występu w Mińsku Mazowieckim, bo tym razem sami mieli stworzyć chór i zaśpiewać. Gdy odjeżdżali, pożegnali się pieśnią wykonaną a’capella, obiecując powrót.
ULUBIONE MIEJSCA
Najbliższe miasto to Mińsk Mazowiecki, a w nim sporo zabytków wartych zobaczenia: zespół pałacowy Dernałowiczów z XVII, XIX, XX wieku, Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z XVII wieku i cmentarz żydowski z 1890 roku. Mieści się tu również Muzeum Ziemi Mińskiej i jego oddział poświęcony 7 Pułkowi Ułanów Lubelskich.
W Dobrem mieści się Muzeum Konstantego Laszczki z bogatymi zbiorami prac rzeźbiarza.
Nie można pominąć Mrozów z kolejką konną, jeżdżącą latem, Cegłowa z ołtarzem Lazarusa, ucznia Wita Stwosza oraz wsi Jeruzal, czyli filmowych Wilkowyj z serialu „Rancho” z niezapomnianą ławeczką pod sklepem, w którym wciąż można kupić Mamrota.
Wśród atrakcji przyrodniczych są Góry Łańcuchowe, jedyne góry na Mazowszu oraz lasy jodłowe w gminie Cegłów, gdzie powietrze jest niezwykle czyste.
TEGO NIE WIEDZIELIŚCIE
Okolica Julianówki ma swoje ciekawe opowieści. Jedną z nich jest historia dziadka sołtysa Julianowa. Ziemię we wsi otrzymał dekretem carskim i został sołtysem wioski. Po śmierci dziadka grunty zostały sprzedane, zaś sołectwo zostało wchłonięte przez sąsiednią wieś. W ostatnich latach mieszkańcy Julianowa zintegrowali się i wywalczyli ponowne wyodrębnienie sołectwa. A sołtysem został… wnuk sołtysa sprzed lat. Historia zatoczyła koło.
Ciekawostek z okolic Julianowa i o ludziach z nimi związanych jest bardzo wiele. Na przykład Jan Himilsbach urodził się i wychował w Mińsku Mazowieckim. Stefan Żeromski przyjeżdżał do Nowomińska, jak wówczas nazywał się Mińsk Mazowiecki, do Heleny z Zeitheimów Radziszewskiej, żony naczelnika tutejszej stacji kolejowej. Romans tych dwojga trwał 6 lat, a pisarz postanowił stworzyć postać Heleny z „Popiołów” na wzór ukochanej.
Wart odnotowania jest też fakt, że kiedyś na skrzynkach pocztowych w całej Polsce widniała koperta ze wzorem prawidłowego adresowania: „Ob. Jan Nowak, ul. Cicha 52 m 24, 05-300 Mińsk Mazowiecki”. Legenda głosi, że ówczesny Minister Poczty i Telegrafu był z pochodzenia Mińszczaninem i przy ustalaniu przykładowego adresu, jaki miał być rozpowszechniony, to on właśnie wybrał Mińsk Mazowiecki.
CO, GDZIE, KIEDY
Najwięcej ciekawych imprez odbywa się w Mińsku Mazowieckim. Sezon imprezowania zaczyna się już w maju, gdy miasto obchodzi rocznicę swego założenia. W czerwcu jest Festiwal 4M, czyli Mińsk Mazowiecki Miasto Muzyki. Również w maju lub na początku czerwca w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Janowie koło Mińska odbywa się Dzień Otwartych Koszar i pokazy lotnicze. Wrzesień to czas Festiwalu Himilsbacha w Mińsku.
W Cegłowie corocznie odbywa się Festyn Sójka Mazowiecka, którego motywem przewodnim jest potrawa tradycyjna o tej nazwie, przygotowywana przez cegłowskie gospodynie. Zaś w sierpniu, w całej okolicy odbywają się dożynki gminne i parafialne, gdzie można spróbować lokalnych przysmaków oraz obejrzeć występy lokalnych zespołów ludowych.
Julianówka również ma swoje cykliczne imprezy. W weekendy przedświąteczne − dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą – organizowane są rodzinne warsztaty z przygotowaniem ozdób choinkowych i palemek/pisanek wielkanocnych. Pierwszy weekend czerwca to dzień matki i dziecka, z atrakcjami dla mam i ich pociech. Jesienią odbywają się wieczory z planszówkami, Andrzejki, Mikołajki, zimą − Bal Sylwestrowy, a jeśli jest śnieg − kuligi z ogniskiem. W każdy weekend w Chacie Babci Julci serwowane są pyszne obiady.
CO PROPONUJE JULIANÓWKA
Julianówka ma propozycje zarówno do gości indywidualnych, jak i grup. Obejmują one 24 miejsca noclegowe oraz całodzienne wyżywienie. Mocną stroną są imprezy edukacyjne dla dzieci i młodzieży, firmowe (rekreacyjne, szkoleniowe, integracyjne, promocyjne, bankiety, jubileusze, konferencje), rodzinne (przyjęcia komunijne, urodzinowe, imieninowe, poprawiny, rocznice ślubu, chrzciny).
W programie imprez są między innymi zajęcia rekreacyjno-sportowe i fitness, atrakcje kulturalne pod mazowiecką chmurką i wiele innych.
Zajęcia edukacyjno-rekreacyjne dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych obejmują warsztaty „Od mleczka do serka i masełka”, „Wyplatanki z siana poprzedzone minisianokosami”, „Jak nasze babcie na tarze prały” oraz wizyty w minizoo, przejażdżki na kucyku, przejażdżki wozem konnym, zabawy z chustą Klanzy, rozgrywki sportowe „pół żartem pół serio” czy zumba pod chmurką.
Zajęcia edukacyjno-rekreacyjne dla uczniów szkół ponadpodstawowych obejmują między innymi naukę: poloneza, „savoir-vivre, czyli jak obycie umila życie”, organizacji imprez plenerowych. Chętni mogą skorzystać ze spływu kajakowego rzeką Świder.
Niezwykle wdzięcznym odbiorcą oferty gospodarstwa są słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy do Julianówki przyjeżdżają na warsztaty i imprezy rekreacyjne.
Mocną stroną miejsca jest kuchnia. Serwowane potrawy przyjęły nazwę babcinych smaków. Dominują dania swojskie. W kuchni wykorzystuje się wiele wiejskich, ekologicznych produktów, warzyw i owoców, w tym część z własnego ogródka. Inne wiktuały, na przykład sery i twarogi, pochodzą od okolicznych gospodarzy. Wśród ulubionych potraw gości królują wszelkiego rodzaju pierogi oraz naleśniki. Wędliny, smalczyk własnego wyrobu – też są na liście julianowskich smakołyków.
Na wyposażeniu Chaty Babci Julci znajdują się stare, zabytkowe kufry pozyskane z wiejskich zagród, charakterystyczny kredens z połowy XX wieku – bardzo wówczas popularny. Zachwyt wzbudza kołyska, w której twórczyni ludowa, prowadząca warsztaty plecionkarskie wychowała dziewięcioro swoich dzieci. Często do dekoracji używa się kołowrotków rodem z mazowieckich opłotków. Jest tu jeszcze wiele drobiazgów, które razem tworzą typowo wiejski klimat.
GOSPODARZE
Ekipa Julianówki formalnie nie jest rodziną, ale czuje się jak rodzina i tworzy w pracy familijną atmosferę.
Mariola, właścicielka, szefowa z głową pełną marzeń i pomysłów, próbuje utrzymać wszystko w ryzach, co przy miękkim sercu nie zawsze jest łatwe.
Jan, przyjaciel szefowej, złota rączka, pedant, tytan pracy, miłośnik roślin i zwierząt, w mig usuwa wszystkie usterki, dba o zwierzęta i ogródki warzywne, ziołowe, kwiatowe.
Ala koordynuje obsługę klienta, jest na pierwszej linii − telefonicznej − w kontaktach z klientami, dba o to, aby goście mieli dobrze zaplanowane imprezy i pobyt, by wyjeżdżali zadowoleni i powracali.
Natalka promuje Julianówkę w mediach społecznościowych. Chętnie opiekuje się najmłodszymi, którzy przyjeżdżają na wycieczki przedszkolne, szkolne czy po prostu z rodzicami. Cichutka, sympatyczna dziewczyna o twarzy anioła.
Szalona kucharka Katarzyna rządzi kuchnią i salą w Chacie Babci Julci.
Jasia, cicha i spokojna, pomaga w pracy Kasi, bardziej stateczna doczekała się pseudonimu „teściowa”. Takiego duetu jak Kasia i Jasia ze świecą szukać, a to co wychodzi spod ich rąk na stoły, zasługuje na określenie „palce lizać”.