Sercem Pruszkowa, miasta położonego w sąsiedztwie stolicy i należącego do aglomeracji warszawskiej, jest zespół parkowo-pałacowy zwany Parkiem Potulickich – duży zielony teren z zabytkowymi budynkami z XIX wieku. Klasycystyczny pałacyk na obrzeżach pełni dziś funkcję Urzędu Stanu Cywilnego, natomiast w oficynie w ukrytej za parkanem części parku kryje się niesamowita opowieść z zupełnie innego świata: historia gigantycznego centrum metalurgicznego, które istniało na dzisiejszym Mazowszu Zachodnim w czasach rzymskiego imperium.
ARCHEOLOGICZNE ODKRYCIE 50-LECIA
Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie opowiada historię do niedawna kompletnie nieznaną. Zaledwie pół wieku temu dzięki badaniom wykopaliskowym organizowanym na terenie Mazowsza przez archeologa Stefana Woydę, dokonano epokowego odkrycia: w starożytności przez kilka stuleci, a dokładniej od II wieku p.n.e. do IV wieku n.e. działało w tym rejonie na obszarze 300 km kw. ogromne zagłębie metalurgiczne, w którym wytapiano żelazo w niewyobrażalnej dziś liczbie pieców – od 120 do 150 tysięcy.
Prawdopodobnie największa osada tego zagłębia, zwanego dziś Mazowieckim Centrum Metalurgicznym, znajdowała się w dzisiejszym Milanówku Falęcinie (ok. 15 tys. pieców), a w osadach na terenie Brwinowa, Parzniewa i Pęcic było ich niewiele mniej. Do dziś prowadzono badania na 250 stanowiskach archeologicznych, a odnalezione podczas wykopalisk przedmioty trafiły do założonego i przez wiele lat kierowanego przez Woydę Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego. Najcenniejszym przedmiotem odnalezionym w czasie badań jest prezentowany na głównej wystawie szklany puchar przedstawiający walki gladiatorów, wykonany prawdopodobnie na terenie Egiptu w czasach Cesarstwa Rzymskiego.
Stała wystawa Muzeum opowiada o hutnikach, którzy wytapiali żelazo na Mazowszu w czasach starożytnych, o ich pracy, zwyczajach i rytuałach (m.in. tajemniczych pochówkach koni, które w jakiś sposób związane były z procesem hutniczym), o osadach, w których mieszkali i ich współmieszkańcach i współmieszkankach, o codziennym życiu, a także innych zajęciach, m.in. garncarstwie czy tkactwie.
W Muzeum prezentowane są również wystawy czasowe, regularnie odbywają się warsztaty, wykłady, prezentacje, koncerty, na stronie internetowej publikowane są filmy i podcasty. Placówka zajmuje się także pracami badawczymi.
GODZINY OTWARCIA MUZEUM:
– wtorek – piątek, godz. 9:00-15:00
– sobota, niedziela, godz. 11:00-15:00
– poniedziałek – wystawa zamknięta
PRUSZKÓW – WYCIECZKA ROWEROWA
Pruszków to niezła opcja na kilkugodzinną wycieczkę rowerową z przystankami w najciekawszych miejscach. Miasto jest zielone, z licznymi ścieżkami rowerowymi, którymi można dotrzeć do większości atrakcji turystycznych. Na miejsce można dojechać z rowerem pociągiem Kolei Mazowieckich lub kolejką WKD.
Popularną WuKaDką warto pojechać przystanek dalej, czyli wysiąść w Komorowie i ruszyć ulicą Kolejową, która na granicy z Pruszkowem zmieni się w ulicę Lipową. W tym miejscu, za ceglanym murem, znajduje się
CMENTARZ ŻYDOWSKI W PRUSZKOWIE – jeden z nielicznych na Mazowszu zachowanych w tak dobrym stanie, choć nie ominęły go zniszczenia, najpoważniejsze już po II wojnie światowej. Do dziś ocalały 204 nagrobki, w tym 177 w całości. Przy wejściu od strony ul. Mordechaja Gutowicza (założyciela gminy żydowskiej w Pruszkowie) znajduje się zbudowany z cegły dom przedpogrzebowy.
Na co dzień wejście na cmentarz jest zamknięte na kłódkę, ale istnieje sposób, by go odwiedzić: trzeba wcześniej skontaktować się i umówić z Marianem Skwarą (tel. 535 777 853), jedną z osób opiekujących się tym miejscem, żywą encyklopedią Pruszkowa i autorem licznych publikacji o historii miasta, a także historii cmentarza żydowskiego.
Dalej Lipową można dojechać do Pogodnej, potem skręcić w Prusa (po drodze można skorzystać z licznych na tej ulicy lokali – barów, kawiarni lub restauracji) i dojechać do rogu z aleją Armii Krajowej. Właśnie tutaj znajdziemy piękny, choć okrutnie zaniedbany i ogrodzony płotem
PAŁAC TEICHFELDA – eklektyczna rezydencja wybudowana w latach 70. XIX wieku dla twórcy i właściciela fabryki fajansu w Pruszkowie.
Na tyłach posiadłości znajdowały się jeszcze niedawno pozostałości Fabryki Porcelany, ale po sprzedaniu postprzemysłowego terenu deweloperowi powstało tam nowe osiedle. W niewielkiej części pałacowej znajdują się biura sprzedaży mieszkań i tylko w godzinach urzędowania można wejść na teren pałacowy, żeby przyjrzeć się z bliska temu budynkowi.
Ulicą Bolesława Prusa można dojechać wprost do założenia parkowo-pałacowego, którego częścią jest Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego, czyli do Parku Potulickich. Plac Jana Pawła II z pięknymi starymi kasztanowcami, fontanną, ławeczkami i widokiem na klasycystyczny pałacyk z początku XIX wieku to jedno z ulubionych miejsc weekendowych spacerów mieszkańców Pruszkowa.
Pomiędzy drzewami widać wieżyczkę pałacowej oficyny – to właśnie
MUZEUM STAROŻYTNEGO HUTNICTWA MAZOWIECKIEGO.
Po odwiedzeniu Muzeum i przespacerowaniu się parkowymi alejkami (koniecznie proszę zajrzeć nad rzekę Utratę) można odwiedzić kolejny park – Anielin, przylegający do Potulickich, a potem, po przejechaniu ul. Owocowej, kolejny – Park Kościuszki, w którym znajduje się
PAŁAC SOKOŁA – neorenesansowy rówieśnik pałacu Teichfelda, w którym mieści się obecnie Młodzieżowy Dom Kultury.
Stąd widać już stację PKP, czyli możliwość wskoczenia do pociągu Kolei Mazowieckich, ale po drugiej stronie torów są jeszcze co najmniej dwa ciekawe miejsca. Po pierwsze
MUZEUM DULAG 121 opowiadające historię ludności cywilnej Warszawy wypędzonej z miasta po powstaniu jesienią 1944 roku i wysiedloną. Właśnie w tym miejscu, w Pruszkowie, znajdował się obóz przejściowy Dulag 121.
Stąd został nam już ostatni kilometr do przedostatniego, przed stacją kolejową, przystanku. Wystarczy pojechać ulicami POW i Promyka prościutko do Przejazdowej, skręcić w lewo i oto jest pod numerem 17 nasze – po drugie:
GALERIA FIGUR STALOWYCH – niezwykła wystawa zachwycająca majsterkowiczów i wielbicieli budowania z dziwnokształtnych klocków. Dzieci w każdym wieku będą tu przeszczęśliwe 🙂
Warto ten punkt wycieczki zostawić sobie na koniec, ponieważ Galeria jest czynna najdłużej – w weekendy do 18.00. Jest to jedyne miejsce, poza pociągami, w którym trzeba kupić bilety.
Magdalena Walusiak