Drobin to niewielkie miasteczko z wielką tajemnicą, na światową wręcz skalę. Właśnie tutaj, w jedynym miejscu Mazowsza, powstał fenomenalny nagrobek renesansowy inspirowany dziełami Michała Anioła, wykonany przez znakomitego rzeźbiarza. Kim był twórca dzieła wieńczącego miejsce pochówku Wojciecha Kryskiego i jego rodziców? Do dziś głowią się nad tym historycy i znawcy sztuki polskiego i włoskiego renesansu. Nie możemy nawet być pewni, jakiej narodowości był artysta, który stworzył unikalną w tej części Polski kompozycję sepulkralną. Wiadomo tylko, że stylistykę szkoły florenckiej miał opanowaną niemal do perfekcji.
Trzy pomniki humanisty
Zanim zajmiemy się samym nagrobkiem, warto przyjrzeć się historii człowieka, który pod nim spoczywa. Wojciech Kryski to nazwisko nieobce badaczom literatury staropolskiej i historykom polskiego renesansu. Jest nie tylko postacią z jednego z najbardziej niezwykłych dzieł rzeźbiarskich na Mazowszu, ale także jednym z bohaterów „Dworzanina polskiego” – pierwszego polskiego „poradnika” z odrodzeniowymi polskimi VIP-ami w rolach głównych! Co ciekawe, książka była inspirowana, podobnie jak nagrobek, dziełem włoskim, choć Łukasz Górnicki zgrabnie zaadaptował ją do realiów nadwiślańskich.
„Dworzanin polski” Górnickiego to zapis fikcyjnej rozmowy prowadzonej przez osoby istniejące w rzeczywistości – mężczyzn dobrze urodzonych, którzy dzięki swemu pochodzeniu, wykształceniu, obyciu, manierom i honorowi byli żywymi przykładami idealnego dworzanina. Jednym z bohaterów, którym Górnicki oddał głos, był właśnie Wojciech Kryski – szlachetnie urodzony i wykształcony znakomicie – w Bolonii, gdzie studiował retorykę, oraz w Padwie, gdzie uczył się prawa i filozofii. Po powrocie do Polski został dworzaninem Zygmunta Augusta, a później królewskim sekretarzem i jego zaufanym dyplomatą wysyłanym z delikatnymi misjami na dwory władców Anglii, Hiszpanii, Neapolu i Sycylii oraz dwór papieski. Przyjaźnił się z Janem Kochanowskim, który po przedwczesnej śmierci Kryskiego (zmarł mając zaledwie 32 lata!) poświęcił mu dwa epitafia. Był więc dworzanin Wojciech światowej klasy humanistą, człowiekiem renesansu w pełnym tego słowa znaczeniu, a nagrobek w Drobinie stał się jego trzecim – po „Dworzaninie polskim” i wierszach Kochanowskiego – artystycznym pomnikiem.
Kobieta z nogami Mojżesza
Doczesne szczątki królewskiego sekretarza i dyplomaty zostały pochowane w Drobinie, w kościele św. Stanisława Biskupa ufundowanym sto lat wcześniej przez przodka Wojciecha, kanonika płockiego Jana Kryskiego. Świątynia ta w swojej gotyckiej bryle przetrwała do dziś, choć początki jej budowy nie były różowe – fundator musiał zerwać umowę z pierwszym wykonawcą, który nie radził sobie z konstrukcją sklepień i wynajął bardziej kompetentnego fachowca, który doprowadził budowę do końca.
Świątynia stała się miejscem pochówku kolejnych pokoleń właścicieli Drobina. To tutaj w jednym grobie spoczęli Paweł i Anna Kryscy oraz ich syn Wojciech, a ich postaci zostały uwiecznione na ozdobnym renesansowym nagrobku. Znawcy odnajdują w nim inspiracje co najmniej dwoma dziełami Michała Anioła oraz wpływy florenckiej szkoły rzeźbiarskiej. Zamysł męskiej postaci siedzącej na górze po lewej stronie, czyli Pawła, ojca Wojciecha, mógł być wzorowany na figurze Kosmy Medyceusza z Kaplicy Medyceuszy we Florencji wykonanej na podstawie projektu Michała Anioła. Z kolei kobieca postać przedstawiająca Annę, matkę, Wojciecha, zastygła w geście przypominającym figurę Sybilli z nagrobka papieża Juliusza II z kościoła San Pietro in Vicoli w Rzymie, dłuta samego Mistrza. Jej nogi natomiast…
To są męskie nogi, niemal kopia nóg postaci Mojżesza z rzymskiego nagrobka papieża Juliusza II, a cała postać jest inspirowana postacią Sybilli z górnej partii tego nagrobka. Otóż nieznany z imienia artysta musiał doskonale orientować się w rozwijającym się wtedy we Włoszech nowym nurcie renesansowej sztuki budowania nagrobków.
drobin.pl
O niezwykłym nagrobku Kryskich możemy przeczytać nie tylko w wielu polskich publikacjach, ale także na stronie Fondazione Romualdo del Bianco z… Florencji:
Nagrobek z Drobina jest bardzo rzadkim przykładem prostego podążania za koncepcją wybitnego włoskiego mistrza. Przekształcenie znakomitego wzorca w tak kreatywny sposób również nie zdarza się często. Tym bardziej zaskakuje fakt, że dzieło takie powstało w małym miasteczku z dala od silnych wpływów włoskiej sztuki. Właśnie dlatego nagrobek z Drobina jest tak wyjątkowy.
www.fondazione-delbianco.org
Przy okazji wizyty w kościele gotyckim w Drobinie warto przyjrzeć się też uważnie obrazowi w ołtarzu głównym, który przedstawia patrona parafii, świętego Stanisława Biskupa Męczennika – wyszedł on spod pędzla Wojciecha Gersona. Natomiast obraz Serca Pana Jezusa znajdujący się w bocznym ołtarzu namalował Kazimierz Alchimowicz.
I już całkiem na marginesie: ktoś, kto przenocuje w Drobinie, będzie mógł później opowiadać, że spędził noc w tym samym miejscu, w którym zatrzymali się na popas dwaj wielcy wodzowie zmierzający na wojnę: król Władysław Jagiełło podążający na pola Grunwaldu i Napoleon Bonaparte podczas wyprawy na Rosję. Cesarskie sny być może wciąż unoszą się pod powałą „długiego domu”, czyli zajazdu z XVII wieku, który jest jednym z najstarszych budynków w mieście…
Magdalena Walusiak